Widzę, mówię, słyszę dla Jezusa (św. Szczepana)

dsc6389ps

Jezus wszedł w historię człowieka. Nie chciał by człowiek żył daleko od Boga, by Go nie znał takim jak jest, nie rozumiał Go, bał się Go ale chciał być poznany i koachany, by człowiek Go kochał.

Te święta przypominają nam to kolejny raz.

Nie tylko to wydarzenie zbawcze czy historyczne, ale możliwość kolejnego otwarcia się na Boga. Okazja do spotkania Go w sakramencie, modlitwie, dobroci ludzkiej tej bezinteresownej.

Bo człowiek zawsze w głębi serca tęsknił za nowym ładem, porządkiem, czekał na zmianę trudnej sytuacji. To pokazują święta. Zwłaszcza te święta. I kiedy było Izraelitom trudno, ciężko wszedł Bóg.

Zaskoczył, jak zawsze zaskakuje Bóg, czas, okoliczności, sytuacja. Wszedł w taki sposób, w jaki  człowiek by się nie spodziewał.

Bóg chce pokazać sobą, co jest ważne, co wartościowe, w czym jest, a w czym Go nie ma, bo trudno mu się znaleźć. Bo Go nie chcą. Nie ma dla Niego miejsca. Bo radzą sobie i tak jakoś bez Niego.

To szczególny czas, ta nasza era. Jezusa era. Z Jezusem i od Jezusa zaczęła się nasza era, era, w której żyjemy a zaczęła się od Jezusa po Jego narodzeniu. I ta prawda zaczęła zmieniać świat, zmieniać ludzi, mentalność, to jak postrzega się świat, życie, wpływać na historię człowieka.

Każdy wobec tej prawdy musi się odnieść, przyjmuje bądź ją odrzuca. I wobec niej czy chce czy nie chce i tak się określa.

Jak diakon Szczepan – dzisiejszy męczennik. Dziś wiele jest i dziś, mimo chwilowego spokoju świątecznego jak dziś, sytuacji jak z dzisiejszej Ewangelii. Dziś wielu małych i wielkich Szczepanów, którzy są znakiem sprzeciwu, bo Bóg chce życia i szczęścia, zwłaszcza tego małego. Maleńka Miłość w żłobie śpi.

Mówią jak diakon dziś Bożą prawdę i dlatego że mówią, jako chrześcijanie są znakiem sprzeciwu. Bo mówią z wiarą.

Herod za chwilę będzie chciała pozbyć się Jezusa, bo konkurent, bo zagraża, bo tak mu się wydaje, ale z troski, dyplomacji mówi, że chce Mu się pokłonić. Dziś też chrześcijanie, zwłaszcza chrześcijanie kamienowani słowem, prawem, modą, plotką, agresją. U na słowem. Bo na świecie cierpią… fizycznie.

Bóg stał się człowiekiem, a zatem człowiek to ktoś ważny, coś ważnego, ważna misja i powołanie.

Bóg chciał i został człowiekiem. Czy to nie piękne. Ale jak jesteśmy ważni. Przyszedł do swoich. Stał się człowiekiem, by człowiek znalazł i poznał Boga i Jego miłość, ale przyszedł też naprawić serca. I odpokutować winę. Powiedział i ukochał nas po krzyż. Stad zbawienie przez krzyż i choinka pod krzyżem.

Ale człowiek dziś chce stać się jak Bóg, czyni się Bogiem, albo stawia siebie w prawie na równi czy gorzej od zwierząt, gdy maleńka miłość pod sercem śpi, zachowuje też często nierozumnie, ale przewartościując po swojemu prawdę i normy, wybierając sobie wygodną prawdę, Bogu nie wierzy i nie chce słuchać.

Czasem nad żłóbkiem w Święta Bożego Narodzenia przypominamy taką rodzinę, co wpada, pobawi się na chwilę dzieckiem, ale jak trzeba coś więcej to mama się zajmie. My uciekamy.

Jezus, święta to nie zabawa, okolicznościowa wizyta i kwilący Jezus, którego nikt nie rozumiał, a wielu się wzrusza. To okazja dla Jezusa, do zapalenia na nowo naszych serc by być wiernym. Nie zawieść tej prawdy, że Bóg jest. Obok. W nas. Dla nas. Tuż tuż.

Stajenka i grota to obraz naszego serca. Liche, zimne, czasem opuszczone ciemne, schowane w nas bezpiecznie. Tak chce rodzić się Bóg. Tam się chce rodzić. Choć kochamy bajeczne i piękne święta.

Drzewo stajenki, żłóbka, drzewo krzyża, i drzewo choinki to nowe drzewo, gdyż wtedy na tym sławetnym drzewie zło pokonało serce człowieka. Złamane zostało zaufanie i wierność. I do dzisiaj te zaufanie człowiek odbudowuje, a Bóg…. Bóg kocha.

Jak dzień staje się coraz dłuższy a noc krótsza niech nasza miłość, nawrócenie świąteczne, pokazanie światu, bliskim i sobie, że jesteśmy piękni czyni każdy dzień piękniejszym sensowniejszym, wspanialszym.

Chcemy pokój i radość świąt przenieść i po świętach. Czy w ogóle wierzymy, że uda się nam zatrzymać ten święty płomień. Nie utracić tego światła. Nie zawieść?

Miłość w święta to nic trudnego, życzę wiary, pamięci o Bogu, miłości po Świętach.

A nie będzie łatwo… życie wciąga a człowiek chce mieć święty spokój.

Bóg jest  z nami… rodzi się to codziennie, przychodzi co chwila we Mszy św.. każda Msza św. to Boże Narodzenie… wiecie że za chwilę spotkacie tego Boga a w sercu możesz Mu powiedzieć kocham cię.

On rośnie, on wymaga, wiec za chwile będzie coraz trudniej pokochać.

Nie zapomnij za szybko po świętach. Będziesz potrzebował tej siły, by nie zapomnieć i nie stracić właściwej orientacji i kierunku.

By dla Jezusa widzieć, słyszeć i mówić.

Bo dziś jak zawsze życie wymaga świadków odważnych, mądrych pełnych Bożego ducha? Może Bóg na Ciebie liczyć gdy ktoś się o Niego upomni?




promujemy

Promujemy

współpracujemy

Dziękujemy

współpracujemy także z...