Pokolenie Piotrusia Pana (8 Niedziela Zwykła)
Św. Augustyn: Stworzyłeś mnie, Boże, dla siebie i niespokojne jest serce moje, dopóki nie spocznie w Tobie”. Bóg jest naszym pragnieniem i szczęściem? Celem i wartością serca? Nie jestem szczęśliwy, bo brakuje tego czy tamtego… Najczęstsze słowo na Mszy św.?
Po słowie: Bóg zapewne słowo: Amen – niech tak się stanie, pokładam ufność, niech tak się stanie. Wierzę Panie – oznacza Amen. Ufam – oznacza Amen. Dziś z przekonaniem je powtarzajmy. Z tego źródłosłowu pochodzi słowo Mamona – w czasach Jezusa uważano Mamonę za boga i przypisywano mu wszelkie bogactwa i możliwości. Niech będzie, tak temu ufam, jak się tak stanie będę szczęśliwy.
Dziś słyszymy znane zdanie: nie możecie służyć Bogu i Mamonie. Miłość jest jedna.
Wiemy to, ale czasem próbujemy myśleć i czuć tak na dwa fronty. Szczęście ma dać Bóg, ale i nasze potrzeby, tęsknoty, pragnienia, przyjemności pochłaniają nasze serca i uwagę: tęsknotę, pragnienia, siły i czas. Zrealizują się jestem szczęśliwy, na chwilę, za chwilę chcę więcej itd. Nie zrealizują jestem nieszczęśliwy.
Dziś czasy dyskontów i galerii. Dziwnie wyglądała by ta Ewangelia puszczona z głośników w przymierzalni, u fryzjera czy markecie. Nie troszczcie się zbytnio co macie jeść ? co macie pić? Jak macie wyglądać? Pełno na półkach różnych towarów albo w pasażu z ubraniami: w co macie się ubierać. Kiedyś jeden sklep musiał wystarczyć. Dziś człowiek dużo czasu poświęca jedzeniu, kupowaniu, strojeniu się. I zaczyna się pokusa że można zacząć służyć- stać się niewolnikiem tego stylu życia. Konsumpcjonizm czy materializm to prądy mentalne.
I Jezus który wydaje się, że wskazuję i proponuje postawę beztroski, jakoś to będzie, przyroda się ubiera, karmi, więc i człowiek sobie poradzi. Może się wydawać, ze można żyć z dnia na dzień jak Piotruś Pan, dzieci kwiaty, bez planów, celu, starań czy odpowiedzialności za jutrzejszy dzień. Pokolenie zero, pokolenie X, pokolenie Bamboccioni.
Są tacy co prowadzą ekologiczne życie i dziś: w mieszkaniu nie używają urządzeń elektrycznych, jedzą co znajdą na polu, niektórzy na śmietnikach, żyją w zgodzie z naturą. Zresztą czy jest piękniejsza architektura niż sama przyroda?
Trzeba się troszczyć: potrzeby są w nas wpisane: o pracę, o bliskich, co mają zjeść, w co się ubrać, gdzie mieszkać…
Ale widzieć w tym środek do miłości a nie cel sam w sobie. By wypełnić dzień, serce, poczucie szczęścia.
To nie wezwanie do bojkotu sklepów, marketów, fryzjerów, barów, itd., ale słowo Jezusa, które przypomina, że coś co służy człowiekowi nie może nim rządzić, kierować, pochłaniać go bez reszty, dodawać bądź obniżać wartości – bo mam, czy nie mam, zwłaszcza kosztem Boga, sumienia… drugiego człowieka.
Tydzień temu było o… miłości… standardach miłości. Troska jest przejawem miłości. Jest miłością. Troska i pielęgnacja w dobrym. By ubrać, nakarmić, napoić. Ale nie troszczcie się zbytnio… nie dajcie się pochłonąć, nadto co konieczne… umiarkowanie…. A my dziś mówimy… gonimy i nie mamy czasu… bo czasem nie mamy umiaru. Być nad mieć…
Po co wyrzucanie jedzenia na śmietnik, gdyby nie prawo, marnotrawstwo, to nie byłoby głodnych A po co puste mieszkania,. Nie byłoby bezdomnych… Co jest najpierw? Pierwsze w hierarchii szczęścia? Albo czego jestem niewolnikiem? Tzn. służę sobą…
Bóg przypomina i proponuje siebie, on wie czego nam potrzeba, pomaga.. ale trzeba Mu zaufać, że nie zapomina. Widzieć swoje szczęście w tym co jest, co się dzieje wokół. Nie mierzyć tym, co wymyśli i sprzeda człowiek. Jesteśmy sługami Jezusa i szafarzami tajemnic wiary…To co nam pochłania najwięcej czasu i bez czego nie zaznam szczęścia? Stworzyłeś mnie, Boże, dla siebie i niespokojne jest serce moje, dopóki nie spocznie w Tobie” Amen niech się tak stanie? Co musi się stać żebyś był szczęśliwy?