Nie mam się z czego cieszyć? (3 Niedziela Adwentu)

myjniaJak boli ząb, to raczej człowiek radości z siebie raczej nie wykrzesa. Zostaje albo ząb wyczyścić albo usunąć. Podobnie jest z leczeniem serca. Trzeba je wyczyścić albo co złe usunąć, by mieć radość serca.

3 niedziela adwentu, Gaudete, tzn. radości. Dziś cała liturgia kipi aż radością ludzi, którzy spotykają Boga.

Pan jest blisko! Tak Św. Paweł zwraca się do Filipian, by byli łagodnego serca. Wtedy jest radość, jak spotykamy czyjeś łagodne serce. Życzliwe, dobre, trzeźwe, wolne od złośliwości czy egoizmu.

Bo Pan zawsze jest blisko, czy to nas rusza? Czyni serce łagodnym? Blisko, bo jest w darze Mszy św. kiedy trwamy na dziękczynieniu,  jest blisko bo mamy widzieć go w każdym człowieku, by tylko nasze troski nas nie pochłonęły, jest blisko, bo nigdy nie wiemy kiedy my zejdziemy z tego świata.

A zatem czy mamy radość serca? 3 Niedziela, radości. Pan jest blisko. Radujemy się, bo prezenty gotowe, ustalony harmonogram świąt, bliscy potwierdzili swoją obecność. Radość, że zapowiadają się piękne święta, wszystko zaplanowane i rozplanowane.

Czy może myśl, że nie mam się z czego cieszyć. W ogóle chodzę jakiś smutny. Zmęczony. Z powodu świąt czy może całego życia?

Człowiek odnajduje radość gdy w swoim życiu coś poprawia, swój byt, swój status, swoje ciało, swój dorobek, ale trudno mu uwierzyć, że jak poprawi się przed Panem w duszy i sercu, to też tę radość znajdzie. I na dłużej…

Ale tam w świecie podejmuje się wiele wysiłku dla późniejszej radości. W sercu poprawić i zmienić na lepsze jest trudniej i bezboleśnie. Wierzymy w to, że można?

Idą święta. Cóż mamy czynić? Dziś prosta recepta. Bądźmy dobrzy, sumienni, dzielmy się. W domu, w pracy. Czynimy to. Może tego brakuje, bo to nas boli i to nam doskwiera. Choć biegamy przed świętami dużo, męczymy siebie, męczymy przy okazji innych.

Stad i świąteczne akcje pomocy – jesteśmy jakby lepsi i widzimy dalej, ale i stres, gdzie tej łagodności i cierpliwości brakuje. Staramy się pomyśleć jednak o innych dla ich radości i naszej łagodności serca.

Ale gdy przychodzą celnicy i żołnierze, to z nimi przychodzi klimat świątecznych spotkań w pracy. By nie zabrakło i tam dobra. By w pracy też być człowiekiem dobra. Sumienia, sprawiedliwości, dobra. Bo smutny jest człowiek w pracy gdy tam człowiek nie zawsze jest człowiekiem. Albo oszukuje, albo gnębi i uciska. I wtedy opłatek jest taki dziwny i męczący. Choinka nie raduje.

Św. Jan chrzcił to znaczy zanurzał. Topił. By zmyć to co stare i brudne. Zmyć i zatopić starego człowieka. By rodził się nowy. I z tego nowego idzie radość.

Jezus jest mocniejszy. On spala, oczyszcza i uświęca. By Duch dał radość.

Człowiek też potrafi topić smutki. Ale czy potrafi skorzystać z drogi wiary, by trwale utopić to co mu zabiera radość serca? Lubimy przed świętami myć, myć okna a niektórzy nawet, o dziwo samochody. Ale czy zmyjemy brud serca? I na to starczy czasu i wysiłku?

Idą święta. Cóż robić? Aby mieć radość? Zatopić smutek. Z zębem w buzi wiemy co zrobić? Z grzechem w sercu jest tak samo.




promujemy

Promujemy

współpracujemy

Dziękujemy

współpracujemy także z...