Po co kapelan w szpitalu? (13 Niedziela zwykła)

szpital07Codzienne doświadczenie snu i przebudzenia sugestywnie odsłania przed nami tajemnicę śmierci i zmartwychwstania. Gdy śpimy, to pozornie umieramy, nieświadomi siebie, ludzi i świata. Gdy się budzimy, to wychodzimy z grobu naszej nieświadomości, wypełnieni nową energią życia. (ks. Tadeusz Marcinkowski)

Tydzień temu w kapoku. By nie utonąć. Dziś Jezus lekarz, wręcz cudotwórca.

Tak jak w czasie burzy przydaje się kamizelka to dziś o tym, że w chwilach kiedy tonie zdrowie potrzebny jest lekarz. Choć czasem i boimy się iść do lekarza.

A kto z nas nie chciałby lekarza na wyciągnięcie ręki. Zwłaszcza, że kolejki do specjalistów. Kto by  z nas nie chciał się dotknąć, a nie biegać po aptekach. I żeby jeszcze nie trzeba było czekać na lekarstwo i wyzdrowienie. A jeszcze pomyślmy o tych, co jak córka Jaira bliska jest agonii. I już umarła.

Boimy się straty zdrowia. Boimy się chorób. A może śmierci, gdy choroba przypomina nam o naszej niedoskonałości. Ale słyszymy znów, że nie Bóg wniósł w ten świat śmierci.

Jest ta śmierć cielesna, ale i życiowa i duchowa. Paweł przypomina te momenty w życiu, gdzie człowiek ogołocony mówi: straciłem wszystko, mogę tylko umrzeć. Mówi o względności bogactwa i jałmużnie. By widzieć dalej swoje życie niż tylko realizację potrzeb własnych.

Jair nie traci nadziei. Idzie po Jezusa. Kobieta z tłumu dotyka się z wiarą Jezusa. I on i ona spotykają się ze zdrowiem i życiem.

Jair też słyszał. Po co trudzisz nauczyciela. Tłum pchał się na Jezusa, ale ten co miał wiarę i ta co z wiarą się go dotknęła otrzymali łaskę.

Są takie chwile w życiu, że trzeba prosić Jezusa. Wierzę. Pomóż. Wyjść wbrew rachubie wszystkich. Pomimo, że wielu w tłumie się nie udało.

Kaplica szpitalna i kapelan do którego obracają się placami. Bo po co tam się kręci….

Pytanie czy mamy wiarę Jaira który idzie do Jezusa wbrew nadziei. My jesteśmy nieraz wyrachowani. Po co? Nie warto…

Czy wiarę kobiety. Jest nas wielu. Tłum naciska. Ale kto się Go z wiarą dotyka?

Tabita kum. Wstać. Obudź się. Może to do nas.

I wakacje. Ostrożnie. By nie winić znów Boga.

Zaczynają się pielgrzymki i podróże. Nasze życie to podróż ku wieczności bo przecież my pielgrzymujemy. Nie przyspieszajmy wieczności. Ale miejmy ją jako cel ostateczny.

Wakacje. Może więcej czasu na sen. Na testy ku wieczności. Może warto wyjść ze swego świata jak Jair.

I nie zapomnijmy słowa: wziąć leku, gdy czujemy się źle na sercu. Recepta jest prosta: wiara cię uzdrowiła.

Nie śpij. Wierz tylko i dotknij się Boga. Nie bój się tego lekarza. I nie zapomnij, że pomaga. Miej wiarę na cud…




promujemy

Promujemy

współpracujemy

Dziękujemy

współpracujemy także z...