Niepokalana bo ufała i czekała (8 grudnia)
Podyskutujmy: znamy to z życia
Podyskutujmy – wolno mówi też diabeł, zaufaj choć to trudne mówi i dziś nam Bóg!
Dyskutujmy mówi coś w sumieniu, kiedy pojawiają się wyrzuty;
podyskutujmy mówią ludzie chcący nas przekonać do swojej racji, bo nasza z założenia nie pasuje i przeszkadza.
Dyskusja kiedy odmawiamy Bogu racji – zasiana wątpliwość że Bóg chce dla nas dobrze w rozmowie z tym co złe prowadzi do przegranej: przekonał się o tym pierwszy człowiek: Adam i Ewa. Owocem tej dyskusji okazał się gorzki. A skutki bolesne.
Wprowadzam nie-przyjaźń ale do dziś wielu traktuje jakby ciągle na nowo tę propozycję jako propozycję od przyjaciela jako dobra lepszego niż to co daje Bóg. I raj nieatrakcyjny i jakby ciągle Bóg czegoś zabraniał a przecież wszystko jest dla ludzi. I na końcu takie same reakcje. Ogołocenie i ukrycie. Łzy, ból. Upadek.
Maryja nie dyskutowała. Bała się, lękała, ale zaufała. Do końca. Niepokalana, czyli odporna na grzech. Ale i wolna. Wolna i Silna, silna w zaufaniu, bo trwała na modlitwie. Przez modlitwę otworzyła się na spotkanie z aniołem. Boże słowo przyjęła pokornie. I wzięła odpowiedzialność za Boże życie.
Przeżywamy Adwent, to czas uczenia się wolności w Bogu. Czas wyhamowania, wyciszenia, nauki modlitwy, pojednania. Rozpoczynania dnia od modlitwy.
Na drodze adwentowej w 2 niedzielę adwentu zawsze pojawiał się Jan Chrzciciel na pustyni. Ale dziś 8 XII szczególnie Maryja w tytule Niepokalanie Poczętej na modlitwie. Maryja która przyjmuje życie.
Zimno, ale pomyślmy… czy dziś wierzymy Bogu, że ze wszystkich drzew wolno jeść tylko nie z tego. Że wszystko jest dla ludzi, ale akurat to co złe nie przyniesie nic dobrego.
W naszej własnej wolności jesteśmy odpowiedzialni za swoje życie, ale popełniamy błąd, jeśli podejmujemy odpowiedzialność za sprawy, nad którymi nie mamy kontroli. Kiedy nie słuchamy woli Boga. Ta źle zinterpretowana wolność doprowadza jedynie do zniechęcenia i niewiary.
Ponadto mamy tendencję do przeceniania rozmiarów naszej wolności, może w nie wypowiedzianym żądaniu posiadania całkowitej kontroli nad tym, kim jesteśmy, i nad tym, co wkracza w nasze życie.
Dziś dzień który niesie przesłanie dotyczące nowego życia. Szacunku do każdego życia, bo człowiek jest wolny, ale życie i prawa daje mu Bóg. Człowiek dyskutuje. Zmienia prawa, zasady, jakie dał Bóg, jakie ku przestrodze i nadziei zawiera Pismo św.
Ale ile i dziś dyskusji wokół procesów życia, wokół życia, wyborów ludzkich, co dobre, pozornie dobre a prawdziwie dobre. Niewierzących, którzy przekonują wierzących, że Bóg zapewne chciał inaczej, bądź odbiera wolność!! i pouczają, że to co jest złe jest dobre, a co dobre złe. Że jest inaczej. Jak to nie wolno?
Wierzących, którzy dają się sobie przekonać i zwieść. Jeden miesza drugiemu, bo sam przegrał z pokusą. Bo jeśli bliska osoba tak mówi, i wierzy to tak chyba jest.
Adwent czas uczenia się wolności, by idąc do nieba słuchać Boga. Usłyszeć Go w sercu. I słyszeć i uwierzyć i mieć nadzieję. Przyjąć jego wolę. Adwent, czas czekania na coś ważnego… na modlitwie. Nie tylko w kuchni i sklepie. By być odpornym na zło… w wyborze a nie do okazji
To komu wierzę? Kogo słucham? I kto mnie zazwyczaj przekonuje? Czyli postawi na swoim?