Po czym nas poznają, że znamy Boga? 6 Niedziela Wielkanocn...
Co jest najważniejsze w życiu? Wśród wielu odpowiedzi pojawia się i ta, bez której większość nie widzi szczęścia bądź nie czuje pełni życia: miłość. Miłość choć słowo bliskie jest pojęciem bardzo pojemnym a przez to bogatym a czasem zgubnym. Czasy współczesne i myśl: Bo czy o miłości można mówić bez Boga? Świat też mówi „o miłości” i żyje „miłością”: film, muzyka, seriale i mamy wrażenie, że do tego Bóg jest niepotrzebny. Tak też mówią ci, co nie wierzą. I ci co mają problem z wiarą, bo żeby kochać, trzeba wierzyć w Boga? My też nieraz tak usprawiedliwiamy pewne klimaty: nie wierzy a jest dobry i pomaga. A jak nie pomaga? Miłość to jednak ważna płaszczyzna skoro jednak ten świat krąży wokół tematu miłości odmienianej przez wszystkie przypadki. I jak cierpi miłość – cierpi też człowiek i kaleczy siebie i innych. I jak zła miłość się okaże, to nic się nie chce i brak wizji życia. Ale i pojemne, bo gdy jest usprawiedliwia wiele czynów i relacji, które człowieka potrafią krzywdzić. I stają wbrew Bożemu prawu. I miłość obywa się bez Boga. Według własnych odczuć czy kryteriów. Właśnie jakich? Bo czym jest miłość? Nie zawsze tę miłość potrafimy zdefiniować. Rozpoznać. Odczytać. I przez to ta miłość jest, tą miłość się wyznaje i o niej mówi, ale kolorowo nie jest. A wizja miłości dziś – ta nadzieja i wiara, by nie ustała, by nie raniła, nie zdradzała, ale budowała jest marzeniem wielu. I tęsknotą. Bo jak siada ta ludzka, czy do wyczucia jest ta Boża. Bez wielkiej wiary wiadomo, że nie. Człowiek stworzony na obraz Boga, czy tego Boga poznał czy nie, z daru rozumu i tego co go stanowi jest zdolny do relacji miłości. Kochanie to jednak relacja ludzka i jakby naturalna. Kochaniem człowiek nazywa więzi emocjonalne, uczuciowe, które ludzi jednoczą, przyciągają, by ktoś wiedział, że nie jest to wykorzystanie czy uprzedmiotowienie. Rozum dodaje sensu. Wolna wola pewności, miłość głębi. Umiłowanie – to Boża relacja do człowieka. Bóg ukochał człowieka. To wszystko co niesie w sobie powoli kończąca się Wielkanoc to nie tylko gest miłości Boga do człowieka ale dar miłości. Bóg dał swojego Syna. Syn oddał się w ofierze za ludzi. Ukochał ich do końca. Wiara to nic innego jak nasza odpowiedź na tę miłość. Przyjęcie tego zaproszenia. Nie naukowa pewność czy magiczny lęk, ale odpowiedź miłości i relacja miłości. W jaki sposób: przez sakramenty i łaskę – czyli wierność przykazaniom. Wierność Bożej woli. Słowu, które mamy. Bo człowiek od Boga otrzymał wezwanie, nie ostrzeżenie, nie karę, ale wezwanie do relacji miłości na wieki – do nieba. A człowiek ciągle zachowuje się, jakby dopiero co o tym Bogu usłyszał. I ma się wrażenie, że ten Bóg jest srogi, daleki i milczy. Taka – z naszej strony – miłość niekochana. Msza św. to nasz dar miłości i Boży dar miłości. To nasze dziś często kurtuazyjne spotkanie, a winno być spotkaniem z Miłością i w miłości. To nie miara fajerwerków, ale zaangażowania. Stąd jak trudno nam, Kościołowi, kapłanom świeckim tu obecnym trudno przekonać, że jesteśmy tu z miłością i dla miłości i warto innym też kochać. Świat wmawia, pokazuje nas, że nie z miłości, ale inne sprawy nas tu łączą i angażują. Komunia to zjednoczenie z miłością. Czy tę miłość widać. Na randce też spaliśmy się i nudziliśmy? Z miłością nie pragniemy bliskości? Kochamy mecze, festyny, koncerty, sklepy, ale czy także nas tak fascynuje Msza św. Bo miłość dodaje skrzydeł. Dziś 13 dzień miesiąca dzień fatimski. Maryja w objawieniach też coś konkretnego mówiła: z miłości do świata, mimo, że ten świat – Boga rani. Bo miłość pragnie przebaczenia. Miłość pragnie rozmowy. Miłość chce wiedzieć, że jest ważna z każdym uderzeniem serca i w każdym dniu. Więc jaka jest nasza modlitwa różańcowa. Powraca to pytanie: czy kochamy Maryję? W nabożeństwach majowych? Ile jest tej Maryjnej modlitwy. A my chcemy być tak kochani przez ludzi jak sami kochamy Pana Boga? Dalibyśmy się nabrać na taki dar miłości. I jak jest z tą naszą miłością na co dzień? Bo kiedyś chrześcijan poznawano po wysokich standardach miłości, a dziś? Właśnie o nas mówią, że to jedynie my jesteśmy fałszywi: tu jedno, ale w życiu to z nami najgorzej. Z tą naszą dobrą miłością. Choć nie jest to prawdą.