Zakazy – nakazy czyli źle rozumiana wiara (6 Niedziel...

MAM PYTANIE: Znak ten oznacza miłość czy brak miłości? Dzisiaj w I czytaniu słyszeliśmy, że Apostołowie czynili wiele znaków: cudów i to zachęcało innych do pójścia tą drogą Ewangelii. Pierwotnie Kościół zadziwiał znakami, takimi jak bezinteresowna miłość, jedność, solidarność oraz cuda. A dzisiaj, jakie znaki my wysyłamy w świat jako chrześcijanie. Nawet nieraz radości mało. Ale gdy pytamy się dlaczego w nas tak mało tej radości często podkreślamy a z czego mamy się cieszyć. Zapominamy, że nie Bóg sam z siebie czyni cuda ale to nasza wiara i miłość pomaga tym cudom zaistnieć a miłości działać. Często się nie cieszymy bo czujemy samotność bądź lęk przed samotnością. Doświadczenie obecności Boga i miłości człowieka nieraz jest trudne. Bóg wie, że dla człowieka ciężka jest samotność. Poczucie pustki, rozstania, z kimś na kim opiera się człowiek w swoim życiu. Kogo kocha. Na kim polega. Czas wielkanocny, to czas nadziei na powtórne spotkanie w Chrystusie z naszymi bliskimi, że to nie koniec ta śmierć. Jezus wie że i apostołowie będą odczuwali jego brak. Że On jest ich siłą. Musi odejść. Za tydzień Wniebowstąpienie Pańskie, Ale zsyła im Ducha Pocieszyciela. Za dwa tygodnie Zesłanie Ducha Świętego. Kościół to nie tylko ludzie i ludzkie działanie i spojrzenie. Wtedy będzie tylko ludzką organizacją, firmą, korporacją. Ale to Duch Boży. Dziś też  ten Duch jest i działa w Kościele. Choć ciężko Go doświadczyć wśród ludzkiej ograniczoności i słabości. I jest udzielany zawsze w sakramencie bierzmowania. Czy daje siłę? Jak często to sakrament tzw. pożegnania z Kościołem. Ostatniej nadziei na zapalenie płomyka miłości do życia religijnego. Czy dziś sakrament daje siłę by według wiary żyć i umieć jej bronić. Dzisiaj też odczuwa się przez to samotność w tłumie czy w społeczeństwie czy w Kościele. Przez brak ducha, na którego wszyscy się powołują. I przez brak Ducha brak siły na to co ważne dla wiary i miłości. Dla Boga, ludzi i Kościoła. Dzisiaj raczej człowiek szuka ukojenia gdzie indziej. W urządzeniach, używkach, w czymś co dla Boga wydaje się złe. Choćby dlaczego telewizja, Internet i czy komórka – ma łączyć ludzi a zamiast pogłębiać relacje rodzinne i przyjacielskie, często ich znaczenie odkłada na plan dalszy?  Kupię to czy owo, żeby łatwiej się kontaktować, ale mimo tego jak ciężko zadzwonić i pamiętać, choć tak niewiele trzeba. Ile dziś godzin karmienia umysłu telewizją Internetem a brak rzeczywistych spotkań. STATYSTYKA: dzienne 2,5h w tygodniu; sobota 3h Rodzice 4h bez 2 min a niedzielę: 9h17min! Znakiem pojęciem o życiu jest to co oglądamy, czyli to co nam chcą pokazać i jak pokazać. My kochamy prawdę, ale informacją możemy być manipulowani. Zwłaszcza znakami, jakie podkreśla się widząc rolę Kościoła i religii we współczesnym życiu. Mówimy: nie mamy czasu: może pomyślmy ile go marnujemy kosztem relacji z Bogiem i bliźnimi. Żyjemy coraz szybciej i coraz wygodniej, zatracając tym samym bliskie relacje i głębie tych relacji. Szukamy pocieszenia. Muszę się jakoś pocieszyć – mówimy. Pocieszeni czujemy się szczęśliwi. Na moment, ale jednak. I Jezus daje nam Ducha Pocieszyciela – pocieszenia. Ale czy w Nim znajdujemy ukojenie? Dlaczego tak się dzieje, że zamiast szukać pocieszenia u Boga i drugiego człowieka, szukamy pocieszenia w zabawkach, gadżetach, używkach: alkoholu, narkotykach, lekach, hazardzie, rozrzutności, konsupcjoniźmie czy złej zabawie? Dlaczego rozwój cywilizacji, nauki, ten który miał nam pomagać stawać się silniejszymi – w istocie nas osłabia ? Technika  często zabija ducha. I człowiek w zagubieniu w sobie  temu co techniczne często wkłada duszę. Zapominając że te jedyną ma sam! Ale czy o nią dba. I co kocha? Nieraz męża czy żonę czy nawet dziecko zastępuje piesek bądź kotek. Bo kochać Boga to spełniać jego przykazania. Jezus daje nam drogowskazy: przykazania. Ale mówimy z doświadczenia historii: przepisy są po to by je łamać i z natury nieszanowane więc po co się nimi przejmować. Bóg też ma problem. Kochać – znaczyć słuchać tego kogo kochamy. A Nie  – znaczy kochać? Można nie wierzyć w ostrzeżenie i zrobić sobie krzywdę.  Czasem też Nie oznacza kocham i czuwam. I martwię się, ale jak ciężko to przyjąć w chwili pokusy i planowanego zła, skoro takie wydaje się dobre. Na chwilę. Nie czujemy zagrożenia. Ale po fakcie? Wiara i miłość potrzebuje znaków. Jak w miłości: pierścionek, kwiat, pocałunek, trzymanie się za rękę to znaki miłości. W wierze też trzeba nam znaków. Eucharystia to same znaki. Ale i są znaki na drodze sumienia i miłości Boga. Ten ZNAK – Dekalog – Bóg też kocha, ostrzega wytycza granicę, boi się, choć człowiek nie wierzy. My zostajemy z pytaniem: czy umiem bronić wiary? A może stoper przy telewizorze i podczas pacierza i lektury Pisma Św.? I na czym opieramy nasze życie? I karmimy Ducha? By być sami znakiem wiary i miłości?




promujemy

Promujemy

współpracujemy

Dziękujemy

współpracujemy także z...