Gliniana rocznica, generalskie urodziny, czyli już mamy 9 l...

Dnia 12 listopada obchodzimy urodziny naszej wspólnoty parafialnej. W tym dniu przed 9 laty, w niedzielę, w tym miejscu została odprawiona pierwsza Msza św. przez Księdza Biskupa Zygmunta Pawłowicza. Poprzedziły te uroczystości prace adaptacyjne, które trwały cały tydzień, by to zapuszczone i zaniedbane miejsce przystosować w miarę możliwości na miejsce modlitwy wspólnoty parafialnej. Ksiądz Adrian wspólnie z młodzieżą, nawet w nocy rozwieszał plakaty informujące o inauguracji działalności nowej wspólnoty parafialnej. Jak człowiek cofnie się myślami, to był trudny czas budowania nowych więzi duszpasterskich i parafialnych w nowej społeczności. W byłym warsztacie przeznaczonym na remont betoniarek urządzona została kaplica, w baraku pracowniczym plebania, a w warsztacie pierwsza salka katechetyczna. Parafianie, którzy w tym miejscu rozpoczęli modlitwę pamiętają jeszcze pożyczone ławki i krzesła, smar samochodowy na podłodze i blaszany sufit, z którego kapała skroplona para, blaszane wielkie drzwi i wszechogarniający to miejsce beton. Księża zimny, nieogrzewany zdewastowany barak i poczucie, że wszystko przypomina, jakby w obcym kraju zaczęli pracę na misjach. Od tego czasu wiele się zmieniło przez te 9 lat. 9 lat minęło jak jeden dzień, chciałoby się zaśpiewać! Dzień urodzin to dzień radości i wdzięczności za to co jest i modlitwa by żyło więcej niż 100 lat. Z okazji urodzin, myśląc o parafii jako cząstce Kościoła i wszystkich, którzy świadomie bądź nieświadomie ją tworzą i w niej są, przypomina się takie jedno opowiadanie:
Gdzieś daleko, nad leniwą rzeką stał sobie stary młyn. Od wieków źródłem jego życia było koło napędzane przez wodę. Kiedyś miełło się tutaj zboże na mąkę. Potem młyn otrzymał nową funkcję: wytwarzał prąd elektryczny; służył w ten sposób znów całej wiosce, zaopatrując ją w niezbędną energię. Pewnej nocy stało się coś z kołem młyńskim. Poszczególne jego części: szprychy, łopatki, piasta, obręcz wszczęły bunt i kłótnię. Każdej coś nie pasowało, każda chciała się usamodzielnić i iść własną drogą. Głosów nawołujących do rozsądku i jedności w działaniu nikt nie chciał słuchać. Niezadowolenie zaczęło nabierać coraz groźniejszych rozmiarów: również rzeka wzburzyła swe wody. Koło młyńskie rozleciało się z łoskotem i każda część poszła swoją drogą. Wszystko byłoby dobrze, tylko tyle, że w młynie zrobiło się cicho a we wiosce ciemno.
To takie pouczające opowiadanie, byśmy byli razem, razem działali, wszyscy się włączali w dzieła Kościoła i parafialne, by w naszej dzielnicy nie zabrakło Boga i nie zrobiło się ciemno duchowo. Wiara i miłość niech umacniają nasze serca, by wszyscy, którzy poznali Jezusa mogli z nami i dzięki nam osiągnąć zbawienie. Stajemy z wdzięcznością za dar życia duchowego, świadectwo wiary i ludzką miłość. Dziękujemy wszystkim, dzięki którym ta wspólnota żyje. Zapraszamy tych, którzy stoją obok. Bądźmy światłem i znakiem, że Kościół żyje a Chrystus w nas działa!




promujemy

Promujemy

współpracujemy

Dziękujemy

współpracujemy także z...