Miłość (6 Niedziela Wielkanocna)

Co wyróżnia dziś chrześcijan? Co pociąga dziś w chrześcijaństwie? Trudne pytanie! A może co wyróżniało kiedyś? Kiedy powstawał Kościół? MIŁOŚĆ!
Jak wspaniałe musiały być pierwsze wieki chrześcijaństwa, skoro inni patrząc na wspólnoty mówili do siebie: „Patrzcie jak oni się kochają. Patrząc na owe gminy wczesnochrześcijańskie ludzie pragnęli się do nich przyłączyć, mówili sobie: „Ja też tak chcę”. Czy i my powtarzamy te słowa? Czy patrząc na nas i nasze życie inni je powtarzają? Raczej dziś słyszymy o odwrocie! Przyłączali się do Apostołów różni ludzie. Słyszymy: Bo Bóg nie ma względu na osoby, ale w każdym narodzie miły jest mu ten kto się Go boi i postępuje sprawiedliwie. Przychodzili ze względu na miłość. I miłość czyniła ich równymi przed Bogiem. Dzisiaj czy miłość wyróżnia Kościół? Czy wyróżnić się chcemy miłością? Dziś ludzie się dzielą i są dzieleni PRZEZ BRAK MIŁOŚCI ze względu na narodowość, rasę, majętność, poglądy i partie, znaczenie i godności, wykształcenie czy po prostu lubienie i nielubienie. Powstają podziały i mury, odrzucone grupy, getta, i zamknięte osiedla. Ale czy chcą się wyróżniać miłością? Czy prześcigają się w miłości? Dziś czymś co też powinno wyróżniać chrześcijan jest miłość! Ale czy chrześcijanie wymyślili miłość? Przecież kochać i być kochanym chce każdy człowiek: wierzący i niewierzący, tej czy innej religii. Nikt normalny nie chce dla siebie i kochanych zła. Jezus doda w innym miejscu Ewangelii: czyż i poganie tego nie czynią?

Wszyscy chcą pięknej miłości! Nie chodzi o to że kochają (przecież się kochamy) (choć dziś czasem i o to trudno) ale JAK kochają! Czym właściwie jest chrześcijańska miłość? Jaka jest ogólne dziś miłość którą w całej masie wybierają ochrzczeni, którzy w chrzcie zobowiązali się uczyć miłości od Jezusa? Młody zespół młodzieżowy śpiewa o miłości (bo piosenki najczęściej o miłości): Miłość to nie pluszowy miś, ani kwiaty, to też nie diabeł rogaty, ani miłość – kiedy jedno płacze, a drugie po nim skacze. Bo miłość to nie żaden film w żadnym kinie, ani róże ani całusy małe, duże. Ale miłość kiedy jedno spada w dół  a drugie ciągnie je ku górze… Dziś miłość najbardziej raniąca kościół to najczęściej uczucie i bycie z sobą bez chrześcijańskich zasad, bez troski o zbawienie, miłość mierzona poczuciem subiektywnego dobra i szczęścia określanego w skali wygody i przyjemności. Miłość, która istnieje bez Boga i wbrew Bożym nakazom. Miłość obok Boga, bo kto miłuje Boga, ten spełnia jego przykazania. Miłość to także norma życia społecznego. Daję wam przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali. Trudno jest jednak w to uwierzyć, gdy człowiek człowiekowi wilkiem, gdy jest konkurentem, gdy staje się czyimś narzędziem we władzy czy zysku, gdy zostaje na lodzie i znikąd nie ma pomocy Trudno uwierzyć w miłość gdy pseudomiłość rani a to przecież chrześcijanie? Staje obok na modlitwie i…. Mamy wyróżniać się miłością, ale cały świat mówi o miłości. W imię miłości ludzie robią i wymyślają różne rzeczy i pokazują. Ale jakość tej chrześcijańskiej miłości, źródło i fundamenty tej miłości są inne. I owoce tej miłości są inne. Bo miłość to nie tylko zasady, to nie tylko mętnie zdefiniowane dobro i przyjemne uczucie bez odniesienia do Boga, to nie wzajemne wykorzystanie, czy nieodpowiedzialny dar z siebie, ale Miłość to akt rozumu i odniesienie do Kogoś kto jest, kto kocha i jest miłością – do Boga! Który jest obecny, który jest Miłością i mówi co jest miłością. I wtedy okazuje się, że miłość nie jest potrzebą ale sensem, nie samym uczuciem ale decyzją rozumu, nie jest braniem ale dawaniem, nie jest wygodą ale ofiarą, nie jest na chwilę ale jest trwaniem, nie rani ale raduje. Czy tego zawsze uczymy? To pokazujemy? Ale chrześcijańska miłość ludzka ma swoje źródło w miłości religijnej. W Bogu. W odniesieniu DO! A jak nam wychodzi ta miłość? Miłość zawiera się w przykazaniach. Weźmy współczesnych  chrześcijan co pokazują jako znak miłości Boga: Dzień święty święcić – jestem wierzący niepraktykujący w kościele (praktykujący w sklepie) Czcij ojca i matkę – a ciągle konflikt pokoleń i buntyNie zabijaj – a kultura śmierci, czy ostatnio eutanazja i aborcja Nie cudzołóż – zdrady, wolne związki i nietajone/tajne konkubinaty (przecież niech się sprawdzą); Nie kradnij – i dziesięć zamków i kontroli i kamer i brak zaufania, przecież wszyscy kradną; Nie mówi fałszywego świadectwa – a plotki i oszczerstwa i wymyślone historie; Nie pożądaj a zdrady i odejścia i zazdrość i podejrzliwość i porównania i kombinowanie by wyjść na swoje bo nie wiedzą Co ma fascynować w tej naszej miłości? Zresztą pomieszało się! To co jest miłością – miłością nie jest: cierpliwa, łaskawa, nie zazdrości, nie szuka swego nie dopuszcza się bezwstydu a dzisiaj w imię miłości ma to wszystko w niej miejsce. I dziwić się że prawdziwa nie ustaje a taka jakoś ustaje? Co zatem stało się z naszą miłością? Widzimy i uczymy się! To co robimy w imię przykazań wynika z miłości. Bez miłości schnie i niezrozumiała staje się życie Kościoła i jego zasady, które wynikają z miłości. Gdy nie kocham prawdziwie tego Boga to wmówię sobie, że nie trzeba chodzić do kościoła, bo przecież mogę modlić się wszędzie? Można żyć bez małżeństwa – bo przecież się kochamy, można żyć bez Pisma św. – bo sam wiem co najlepsze. Gorzej jest gdy ktoś mówi kocham Cię Boże: a rozmydla zasady: mówi że kocha Boga ale mówi czy postępuje inaczej: święcić niedzielę ale na siłę pracuje czy robi zakupy, pościć ale zrobimy kiełbaski na grilla w piątek bo co tam piątek, małżeństwo ale sprawdźcie się i pomieszkajcie na próbę. Jakiej miłości uczymy, jaką żyjemy? Miłość nie jest kochana – Tak, to słowa św. Franciszka. „Miłość nie jest kochana, radość jest zapomniana”. Żeby zacząć prawdziwie kochać, trzeba najpierw pokochać miłość. A żeby ją pokochać, trzeba ją poznać. Niestety trudno poznać miłość, gdy jest ogrom rzeczy stworzonych, które udają miłość podczas gdy tak naprawdę nie mają z nią nic wspólnego. Jezus powiedział do swoich uczniów: Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Wytrwajcie w miłości mojej! Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości. To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna. Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję. Czy mogę powiedzieć Bogu: kocham Cię? Po czym poznają, żeśmy chrześcijanami zakochanymi w Bogu?
Kiedy ostatnio powiedziałem temu komu trzeba: kocham Cię!




promujemy

Promujemy

współpracujemy

Dziękujemy

współpracujemy także z...