Co dać na prezent? 1.2.3.? Święto 3 Króli

o-GIVE-GIFT-facebook_1446642260Przed tym kazaniem zadałem kilkunastu osobom takie pytanie?

Co jest najtrudniejsze, gdy otrzymujecie zaproszenie na ślub, chrzest czy I komunię św. itd.

Odpowiedź padała zawsze ta sama: Prezent. Co i za ile dać. Bo głupio iść z pustymi rękami i być uważanym, za sknerę bądź tego co nie ceni zaproszenia. A z drugiej strony wiemy jak boli to wyrzeczenie.

O słowie było w niedzielę. Jak nic nie kosztuje lecą słowa aż miło, jak kosztują pojawia się jakoś dziwnie głucha cisza.

O trzech królach już było, słowo dziś nazywa ich mędrcami, może byli naukowcami, astronomami, historia Polski naznaczona rycerstwem widzi ich jako królów, którzy idą do większego króla – izraelskiego. Skoro dostają się do króla Heroda to znaczy, że wiele znaczyli, a gdy tacy ważni ludzie oddali pokłon dziecięciu w Betlejem znaczyło to, że ten malec wiele znaczy – i jest kimś ważnym. Ten to jest dopiero królem. Tyle trudu sobie zadali, by go odwiedzić i złożyć te swoje dary.

Ciekawe jest to, że Ewangelia mówi, że przyszli ze Wschodu. Dzień misyjny przypomni, że przyszli jako przedstawiciele całego świata do Boga. I czytanie i psalm powiązany z Ewangelią, wskaże że zapewne przyszli z dzisiejszej może Syrii, Iranu, Arabii Saudyjskiej, Jemenu czy Somalii czy niektórzy dodadzą nawet Hiszpanii..

Nie znamy dokładnie z Ewangelii kraju, nie znamy profesji, nie znamy liczby, nie znamy imion a znamy dokładnie dary.

Ciekawe, że Ewangelista Mateusz wspomina o nich, prawie 40 lat po śmierci Jezusa gdy pisze tę Ewangelię. To musiało być ważne. Może wypełnienie proroctwa. Że taki dar mógł otrzymać tylko ten król. Że narodzony Jezus jest Panem całego świata i wszystkie narody oddają mu hołd.

Coś znaczyły, ale raczej jak dajemy prezenty chcemy komuś sprawić radość i staramy się ofiarować coś co się przyda. Bo pamięta się prezenty te wyjątkowe, te dobre, te z serca. Nie na odczepnego i interesownego. Docenienie chwili i zdarzenia i osoby. Z czasem dziś tego brakuje. Zresztą wszyscy wiedzą, jakie to trudne i jak często ma być prezent na bogato a zarazem oszczędnie, stąd potem 10 pościeli na ślubie w bagażniku auta. Dziś już każdy prezent woli sobie zrobić sam.

Kiedyś ktoś próbował wytłumaczyć te dary prosto. Rodzina Jezusa była biedna dano złoto, stajenka raczej nie pachnie, dano kadzidło, dziecko potrzebuje higieny dano kosmetyczną mirrę. Ale mędrców przyjęli przecież w domu w Betlejem..

Używa się z czasem co do tych darów znaczenia symbolicznego, 100 lat później niż powstaje Ewangelia Ireneusz z Lyonu nadał znaczenie tym darom bardziej przenośne, że jako król Jezus otrzymał złoto, jako Bóg kadzidło, a że cierpiał za ludzi mirrę. Ktoś zada pytanie, sporo cennych podarków, co się z nimi stało? Koszty życia w Betlejem?

No właśnie dostali tak dużo czy mało. Nasza wyobraźnia rozpala się wobec tego ile tego mogli dostać i tego co z tym zrobili. I dziś to samo, jakie to rzeczy wielkie ludzie ofiarują a co tak naprawdę z  tego zostaje.

W średniowieczu nadano znaczenie parenetycznie, że oznaczały 1 dobre uczynki, 2 modlitwę i 3 umartwienie.

Złoto, kadzidło i mirra. Właśnie Trzy dary, czy trzy rodzaje. Jedno ich łączy: stanowiły trzy najdroższe materiały starożytności. To było coś cennego.

Dlaczego zatem prezenty są takie trudne? Zresztą we Włoszech dziś dzieci je otrzymują.

Nieśli coś, co okazało się godne. Nieśli coś drogiego, dobrego, dzisiaj powiedzielibyśmy luksusowego. Z górnej półki. Potrzebnego.

Bo darem podkreślamy ważność osoby. Łatwiej zrobić dobry prezent gdy ktoś jest ważny i kochany niż, że się jakoś musi coś dać a ciężko siebie ofiarować. To dlatego tak rosną emocje w różnych sytuacjach, gdy wypada i musimy, ale nie chcemy by nas to kosztowało za wiele. Dziś często się już nie jedzie i usprawiedliwia.

W klimacie kościołów, w klimacie znaczenia intencji, ofiary i daru, dlatego czasem ludzie zadziwiają się ich pięknem np. wotami wokół cudownych obrazów, po co to jest?, to dziś odpowiedź, że można tak hojnie podziękować, że ktoś wiesza złotą kulę bo Bóg dał mu uzdrowioną nogę. Wiesza serce, bo pracuje w nim własne.

Dziś pytanie o nasz dar dla Boga? czy dar dla Boga i bliźnich jest godny ich miłości. Szczery czy wkalkulowana jest nasza niehojność, może czasem skalkulowana skromność, bo nie muszę.

Skromni bądźmy dla siebie jak chcemy, ale starajmy się być hojni dla Boga i bliźnich.

Dziś czasy, że znamy dobroczyńców, ich nazwy, jak dają wiele jak można odpisać, nie stracić, inaczej dadzą zapewne niewiele.

Czy zatem nasza intencja zawsze jest szczera. Bo dar zwłaszcza wobec Boga oznacza moje poświęcenie i wysiłek. Jest wysiłkiem należnym Bogu. I dar tak naprawdę sprawdza darującego.

Bo po pokłonie inną drogą udali się do ojczyzny.

My zaraz pójdziemy do naszej ojczyzny, domu, czy po zaznaczeniu C+M+B 2016 będzie to w tym roku droga 1.wiary, 2. nadziei i 3. miłości. Czy 1. dobrych uczynków, 2. modlitwy i 3. pokuty? U Jezusa naszego godnego daru: 1. ofiary, 2. modlitwy i 3. cierpienia?

A jak idą do Jezusa, patrząc na mapę, skąd oni idą. To po pierwsze. (może dziś też ktoś z komentatorów świata skojarzy).  A po drugie. Właśnie dziś też niektórzy są blisko i jakby obok a jednocześnie daleko ze swoim interesem i władzą, bo przerażają się jak Herod i cała Jerozolima, że Jezus w czymś tam zagraża i chce odebrać jakąś złudną władzę czy posiadany spokój. Pojawia się takie filozoficzne pytanie: Pytanie czy jak szukam Boga i prawdy to idę do Jezusa czy po Jezusa, idę by coś ofiarować, czy zabrać? Szukam naprawdę czy tylko udaję, że szukam. To tak jak z prezentem. Jaka jest ta prawdziwa kalkulacja i intencja serca?

Żeby pochód 3 króli nie okazał się tylko marszem z pustym sercem i ręką.




promujemy

Promujemy

współpracujemy

Dziękujemy

współpracujemy także z...