4 Niedziela Adwentu – Wigilia parafialna

Jak jest różnica między tym opłatkiem a tym? Z punktu widzenia naszego W TYM MOMENCIE żadna. Tylko ten znajdzie się w rękach kapłańskich stając się ciałem Pana Jezusa a ten po poświęceniu (bo można taki kupić w sklepie) użyty zostanie w czasie Wigilii i znajdzie się w każdej chrześcijańskiej dłoni. Jest symbolem dobra. Bądź dobry jak chleb, dawaj się innym, łam się i dawaj… powie brat Albert Chmielowski. My mamy ten problem z tym chlebem: eucharystycznym i wigilijnym… może jednak mniej z powszechnym. Nie zawsze chcemy Go przyjąć, nie zawsze wziąć do dłoni i podzielić. Przecież Msza św. to też łamanie chleba. I przyjdzie też Wigilia. Dziś też ta nasza parafialna. Zostało tak napisane w felietonie: Jest  Stereotyp Polaka – narzekający, skwaszony, z tysiącem problemów nie do udźwignięcia lub przynajmniej z bagażem codziennych zmartwień. Narzekamy, że nie wiedzie nam się w życiu, nie mamy pieniędzy, zdrowie nie dopisuje, dogadać się z nikim nie możemy i w ogóle, to jakoś tak „pod górkę”. I oczywiście najczęściej nie mamy pomysłu na to, co zrobić, żeby nasze smutne bytowanie zamienić na amerykańską radość życia, uśmiech”.
A przecież jest wiele sposobów na to, żeby zapewnić sobie dobrobyt, ludzką życzliwość, szczęście w nadchodzącym roku, uniknąć kłopotów zdrowotnych i żyć bez zamartwiania się o jutro – przynajmniej przez najbliższych dwanaście miesięcy. Jakie to sposoby?.
Jeden z nich mówi wyraźnie, że szczęście na cały rok wróżą nam odwiedziny mężczyzny. Tak więc uprzedźmy wszystkie niewiasty, że owszem, ich towarzystwo jest mile widziane, ale muszą się najpierw upewnić, czy pod naszym dachem gościł już tego dnia mężczyzna.
Musimy też pamiętać, że w Wigilię nie wolno nam wdawać się w sprzeczki, kłótnie, płakać, bo w przeciwnym razie niezgoda i przeróżne niesnaski będą nam towarzyszyły przez cały kolejny rok. Dotyczy to również samej wieczerzy, podczas której musimy wyjątkowo uważać by zbyt dużo nie mówić i nie przerywać innym.
A jak zapewnić sobie bogactwo? Bardzo prosta sprawa. Po zjedzeniu świątecznego karpia należy do portfela schować jego łuskę. Pieniądze już nas nie puszczą. Jeśli ktoś nie wierzy, to przynajmniej powinien bardzo się pilnować, żeby nikomu, ani od nikogo nic nie pożyczać. Jeśli w Wigilię wydajemy coś ze swojego domu, to niczego przez cały rok się nie dorobimy lub jeśli od kogoś coś pożyczymy, to znaczy, że po prośbie będziemy chodzić całe dwanaście miesięcy.
Bogactwo i urodzaj powinna zapewnić nam również nieparzysta liczba potraw i obowiązkowe skosztowanie każdej z nich. No i teraz już wiadomo, dlaczego przy naszej tradycyjnej liczbie dwunastu potraw musimy liczyć się z umiarkowanym szczęściem jakie spotyka nas co roku!!!!!
I jeszcze kwestia dobrego zdrowia. Tutaj aż muszę się uśmiechnąć, bo okazuje się, że najprostszym sposobem na uniknięcie bólu zębów jest ………. przetarcie ich w Wigilię rano ząbkiem czosnku. I kłopot z głowy! Ominą nas kosztowne wizyty u dentysty, a co za tym idzie będziemy również bogatsi. Ja jednak, chyba wybiorę drugi sposób, który mówi o tym, że wystarczy 24 grudnia zjeść orzecha i zęby zachowamy w pełnym zdrowiu. A zjedzenie jabłka ustrzeże nas przed bólem gardła.
Prawda, jakie to wszystko proste? Jeśli tylko zastosujemy się do tych wszystkich wskazówek, będziemy mogli z radością i nadzieją patrzeć w naszą kolorową przyszłość. To tyle jeśli chodzi o przesądy i ludową mądrość. Aha a może inny nowy zabobon: Pasterka na podwójnym gazie to i nasze drogi roją się od takich porządnych i odważnych. I obojętnych a może bezradnych za to z drugiej. A gdzie wiara? Miejsce dla Boga? Dla ducha? Dla Bożej łaski i słowa? Jak Wigilia taki i cały rok! A może jaki cały rok taka i wychodzi wigilia? Dziś Maryja do swego łona przyjmuje Boga. Dawid stawia dom dla Boga. I my mamy do serca i pod dom przyjąć Boga. Panie nie jestem Godzien abyś wszedł pod dach mój, dach serca, domostwa naszego. Nie jesteśmy godni. Jesteśmy słabi. Przez co niektórzy uważają że Wigilia jest hipokryzją. Zmianą na chwilę. Dla tradycji i klimatu. A gdzie Bóg? Zniszczeni, zmęczeni skłóceni, nawrócenia na pokój miłość i zgodę na chwilę, niektórzy dla musu, ale ale … ten sam chleb. Ty bierzesz w swoje dłonie, ty zmieniasz świat, zmienia świat twoje słowo, twoje życie. Bierzcie i jedzcie to jest ciało moje powie Jezus. Chce działać w Tobie i nie może. Dobry jesteś dla klimatu, prezentów i chwili, na chwilę… Bierzcie łamcie i jedzcie to jest moje serce, dobre, uczciwe, zgodne, piękne, dla was służy pomocą, i……… prezenty, klimat wspólny stół… są tego wyrazem, że jeszcze coś w nas żyje, czasem tak a może nie że na chwilę, ale niektórzy powiedzą o hipokryzji, ale tak naprawdę własnej. Nie lubią świąt ci bez rodzin, bez normalności, bez miłości, bez bliskich, bez wiary – zazdrość, rana, poczucie winy, że coś trzebaby było naprawić i zmienić. Bo jaka Wigilia taki cały rok… a jaki rok taka Wigilia. Czy po dom wejdzie miłość? Maleńka miłość co w żłobie śpi; ty zrób by tak było, ale nie jest to proste stajemy zatem z życzeniami by pod sercem naszym jak Maryi było miejsce dla Jezusa: cokolwiek uczyniliście – mieście uczynili: dla żony, męża, ojca matki sąsiada, kolegi szefa, … dla Jego łaski. Nasze serca są jak ta stajenka. Nie wszyscy chcą Jezusa wpuścić choć będzie opłatek – serca pałace, serca karczmy nie! Serca zawistnych o władzę dusz współczesnych Herodów i faryzeuszy. by to serce jak stajenka było przytulne nie tylko raz w roku i miłe dla oka by nie udawało świąt a siłę nie czerpało z tradycji i śniegu i choinki ale od samego Boga. By świąt nie popsuły NIE biedne paczki ale nasz upór i złośliwość, nie niesmaczny karp ale kłótnie, alkohol i lenistwo. By to były jego święta. Boże Święta. Może jeszcze w tym roku. A może wreszcie z nim.

 




promujemy

Promujemy

współpracujemy

Dziękujemy

współpracujemy także z...