Jak szybko HOSANNA może zmienić się na KRZYŻ Z NIM! NA K...

05 kwietnia przeżyliśmy Niedzielę Palmową. Pamiątkę uroczystego wjazdu Jezusa Chrystusa do Jezrozolimy. Lud witał Go jak Króla, choć wjechał na osiołku, słano przed Nim płaszcze a nad głową wisiały palmy. Hosanna Synowi Dawidowemu. Witano Go, bo wiele słyszano o Jego cudach, uzdrowieniach, wskrzeszeniach, rozmnożeniach chleba, uwolnieniach opętanych. Wskrzeszeni, uzdrowieni, nakarmieni, umocnieni słowem zrobili wiele, by Jezusa lubiły tłumy, ale i by powiekszyć apetyt na więcej. Miał dać, miał uratować, miał wyzwolić. Pięknie się wszystko zapowiadało, wjechał do Jerozolimy, ale wjechał, aby umrzeć za naród. Ten naród, który potwierdził proroctwo i przyjął Go jako króla, ten sam naród za chwilę podburzony przez faryzeuszy i kapłanów skarze Jezusa na śmierć, a On sam usłyszy: Na krzyż z Nim! Nie Ciebie, ale wolimy Barabasza! W Niedzielę Palmową bardzo szybko w reflekcji słowa podejmujemy myśl na temat tzw. psychologii tłumu. Jeden coś wymyśli, inni powie, szepnie gdzie należy, pokaże czy powie i zareklamuje i tłum idzie i krzyczy. Tłum to nie wspólnota. Wspólnota kieruje się wiarą, miłością i troską o osobę. Tłum to anonimowość, to okazja na bycie bez twarzy i odpowiedzialności, tłum kieruje się emocjami dobrymi i złymi, nieważne czy w życiu społecznym, polityce, gospodarce, ekonomii. Zresztą zmiany polityczne, ruchy społeczne, kryzysy, mody, trendy, dyskusje światopoglądowe, niszczenie autorytetów to wszystko nie ma budować wspólnoty tylko trafiać w tłum, by łatwiej nim sterować. Jestem we wspólnocie Kościoła, ale czasem jestem i w tłumie, jestem cząstką tłumu jako społeczeństwo, jako opinia, jako jednostka statystyczna i sondażowa. Jak mocno trzymam się prawdy? Jak mocno trzymam się Mistrza? Czy daję się sterować, manipulować? Poddaję się tłumnym emocjom? Kieruję się emocjami: strachem, poczuciem zemsty, niesprawiedliwości, lękiem, szukania winnych, brakiem odpowiedzialności, rozmydloną moralością, niepokojem jutra, bezkrytycznością myślenia, pewnością niewiedzy, pustą radością?
Hosanna Jezu jak pomagasz, jak dobrze mi jest, a jak źle i przeszkadzasz to krzyczę: na krzyż, na krzyż jak wymagasz, jak trzeba się poświęcić, inaczej jak inni, jak zasieją mi w sercu wątpliwość, bo przecież tak wszyscy robią! Jakże nam niedaleko do tych mieszkańców Jerozolimy i ich postępowania. Jak niedaleko!
I dzisiaj ludzie wolą Barabaszów od Jezusa, upragnieni i wolni są dziwni ludzie, źli i płytcy a dobrzy, wierni zasadom, pokorni… kto takich broni?
Więc zatem ostrożnie z tą palmą, bo w czasie każdej Mszy św. jest nasze HOSANNA. Ale co z tego potem wynika? Czy znikam w tłumie?

Zdjęcia dostępne w multimediach.




promujemy

Promujemy

współpracujemy

Dziękujemy

współpracujemy także z...